sobota, 19 marca 2016

Jesteś singielką/singlem - świat się nie wali! Wiadomo, że na dłuższą metę życie w pojedynkę powoduje, że odczuwamy samotność i pustkę. Przychodzą chwile zwątpienia. Pytania, po co, dla kogo ja to robię? Sukcesy, które odnosimy, nie mamy z kim świętować. Często przychodzą myśli jak to dobrze jest mieć ukochaną osobę, znaleźć kogoś dla kogo będę ważna/ważny. Przyglądamy się sobie i zaczyna się dramat – mam tyle lat i jestem sama/sam. Rozpoczynają się poszukiwania na siłę, szukanie dla rodziny, szukanie dla znajomych, szukanie dla ludzi, szukanie by uwolnić się od komentarzy typu „ona/on jest cały czas sama/sam, pewnie jest jakaś dziwna/dziwny?”, „ostatnio widziałam ją/jego z dwoma psami i kotem. Zwariowała/Zwariował! Single zaczynają przyglądać się parom i myślą – „ale im dobrze”, „ale jej/jemu zazdroszczę”, „ta/ten to ma szczęście”. Bycie szczęśliwym nie powinno mieć związku z posiadaniem przedmiotów ani z innymi ludźmi. Partner nie jest od uszczęśliwiania nas! Na początku w związku będziesz czuć, że owa poznana osoba daje Ci szczęście sprawiła, że jesteś szczęśliwy. Tak będziesz czuć, bo motyle fruwają, jej w brzuchu, a Tobie (cenzura). Chemia osłabnie, a osłabnie na pewno, wierz mi. Ty też pewnie to wiesz, że zakochanie minie, bo minie i dobrze, bo na dłuższą metę nie dalibyśmy rady z takim stanem. Motyle też, by nie dały - fikną. Dlatego proszę zapamiętaj, to co teraz napiszę. Nasze szczęście nie powinno być zależne od innych ludzi.Partner też nie jest od uszczęśliwiania Was, tak jak Wy nie jesteście od uszczęśliwiania jego. Nie mam tutaj oczywiście na myśli drobnych przyjemności, gestów, prezentów i tego wszystkiego, co robimy by zobaczyć uśmiech i radość na twarzy drugiej osoby. To bowiem ma sprawiać przyjemność i z tego rezygnować się nigdy nie powinno, ale przyjemność to nie szczęście. Drobne gesty, prezenty i przyjemności mają poprawiać nastrój, dać czasowe zadowolenie, jednak ogólne szczęście nie powinno od nich zależeć i nie powinno być czasem ograniczone. Odczuwanie przyjemności to nie jest to samo, co bycie szczęśliwym. W dodatku człowiek nie powinien uważać, że obowiązkiem partnera jest sprawiać byśmy byli szczęśliwi, przede wszystkim dlatego, że ten ktoś dziś jest, a jutro może go nie być. Partner odchodząc, nie powinien móc zabrać ze sobą naszego szczęścia. Możemy być smutni, może nas odejście boleć. Jednak żal, czy ból po stracie, to nie to samo co brak szczęścia. Tego nikt nie powinien być w stanie nam odebrać. Dlatego drogi singlu przede wszystkim włącz pozytywne myślenie. Olej wszystkie komentarze tych wszystkich ludzi, którzy tak naprawdę Ci zazdroszczą? Dlaczego? W dalszej części się dowiesz. Rozważ plusy bycia singlem. Owszem słowo „singiel” kojarzy nam się z osobą samotną, często nieszczęśliwą. Nic bardziej mylnego!! Będąc singlem sama/sam możesz decydować o swoim życiu, co w dzisiejszych czasach jest rzadko spotykane. W związku już tak nie będzie. W nim będziesz zmagać się z kompromisami, nieporozumieniami, co u niektórych kończą się fochem. Mając już pierwszy najważniejszy pozytywny aspekt bycia singlem możemy przejść do następnych. Możesz robić wszystko na co masz ochotę, w dodatku bez konieczności tłumaczenia się z tego. W związku usłyszysz „ „gdzie się wybierasz? z kim? o której wrócisz?” „ po co idziesz” „idź z dziećmi na dwór”. Ty singlu nie musisz się tłumaczyć. Z niczego nie musisz! Możesz się dalej kształcić, podnosić swoje kwalifikacje, uczyć się gdzie chcesz i kiedy chcesz. Rób to, korzystaj z wolnego czasu, bo w związku pojawią się inne priorytety, a jak będą dzieci, to tym bardziej będą inne. Możesz podróżować, nawet jak mało zarabiasz. Wybierz miejsca na które Cię stać. Na pewno Cię na jakieś stać. Nie kręć głowa, że nie. Możesz poznawać ludzi, wychodzić, zaprzyjaźniać się. Nawiązywać fajne relacje. Bo masz czas. Posiadanie w życiu fajnych ludzi, których mógłbyś śmiało nazwać swoimi przyjaciółmi, daje ogromną radość w życiu. Bo któregoś dnia Twój partner może przestać cię kochać, pragnąc, podziwiać i może nawet odejdzie. Przyjaciel będzie z Tobą na zawsze, na dobre i na złe. Dlatego singlu nie umartwiaj się nad swoim losem. Pamiętaj, że ludzie zawsze będą gadać. Jak już kogoś znajdziesz, to zacznie się inna śpiewka, typu „ ale sobie znalazła faceta” „ popatrz na nią, jak się wystroiła, pewnie dla niego” „ zobacz jaką znalazł, niepodobna mi się, lepiej jak był sam” itp. Wiadomo, że bycie we dwoje ma zalety, ale one są już zupełnie inne. Niekoniecznie leprze. Ludowa mądrość głosi, że „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Będąc z kimś dzielisz swoje życie na pół świadomie lub nie. Dlatego korzystaj z chwili w której się znajdujesz i nie koncentruj się na tym, że nie masz partnera. To dobry moment, żeby zbudować swoje szczęście w pojedynkę. Osiągnąć taki stan, w którym będzie się zadowolonym z własnego życia bez względu na wszystko. Znaleźć takie rozwiązanie, które pozwoli cieszyć się szczęściem bez konieczności posiadania drugiej osoby. Odkryć jakąś pasję. Nauczyć się samemu siebie uszczęśliwiać i trwać w tym szczęściu jak najdłużej, bo tak naprawdę szczęście zależy tylko od nas. Partnerzy się zmieniają, rzeczy gubią, niszczą czy całkiem psują. Jutro to czas, który może nigdy nie nadejść. Szczęśliwi możemy być tylko tu i teraz. Przeszłości już nie ma, a przyszłości jeszcze nie ma. Czekanie „na kogoś”, żeby być szczęśliwym jest równie bezcelowe, jak tłumaczenie kobiecie, że klapę może sobie opuścić sama ( tak na marginesie mi klapa nie przeszkadza, nie zamykam jej, mam ją gdzieś:)) Pamiętaj on/ona się pojawi, a pojawi się o wiele szybciej jak zdasz sobie sprawę, że tak naprawdę nie potrzebujesz drugiego człowieka, żeby być szczęśliwym. Dbaj o siebie, wychodź do ludzi i daj się poznać. I pamiętaj „Każda potwora znajdzie swego amatora” prędzej, czy później, a wtedy zacznie się inna śpiewka - „ gdzie ja oczy miałam/em, że nie widziałam/em” :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz